Koniec I wojny światowej położył kres półtorawiekowej rusyfikacji i germanizacji dzieci i młodzieży. Wojna ta spowodowała wiele zniszczeń na terenie całego kraju. Równocześnie z organizacją państwowości tworzyło się szkolnictwo polskie. Powstało ono w bardzo trudnych warunkach ekonomicznych, politycznych i społecznych. Pozostałością po zaborach był analfabetyzm. Zjawisko to szczególnie dotyczyło ludzi starszych i występowało przede wszystkim na wsi.
Z istniejących przekazów wynika, ze było to przed rokiem 1930. Założycielem i pierwszym kierownikiem szkoły był Jan Kwieciński. Dzięki jego staraniom zaczęto myśleć o wybudowaniu szkoły na tych terenach. Dotychczas zajęcia lekcyjne odbywały się w wynajętych lokalach prywatnych. W Grabinie u Kwiecińskiego i u Jakubowskiej; w Bartnikach u Czaplarskiego, Szuplewskiego i Lewandowskiego.
Do szkoły w Grabinie - Bartnikach miały obowiązek uczęszczać dzieci z Grabiny, Bartnik i okolicznych miejscowości.
W roku szkolnym 1930/31 do Szkoły powszechnej Publicznej uczęszczało 320 uczniów. Warunki nauki i pracy były bardzo ciężkie. Dzieci przechodziły z jednego lokalu do drugiego, nosząc ze sobą przybory. Warunki sanitarne w lokalach były krytyczne.
Kierownik szkoły w piśmie z dnia 20 grudnia 1932 roku do A. Czaplarskiego w Bartnikach upominał go pisząc: „Wizytując wczoraj oddziały IIIa i IIIb, stwierdziłem niską temperaturę w klasie, termometr wskazywał 8-9 stopni ciepła, piecyk wygaszony. Gdy zwróciłem się by napalono, nie uczyniono tego, więc prosiłem raz i drugi. Wtedy przyniesiono trochę dogasających węgli i 5-6 drew, co zupełnie nie wystarczało oraz temperatury nie podniosło. Okna u dołu nie mają haczyków, tworzą duże szpary, a w jednym szyba zatkana jest szmatą. Podłoga brudna, pod piecykiem śmieci nie wymiatane od tygodni, w koszu po brzegi. Proszę doprowadzić lokal do porządku."
Po wystosowaniu tego pisma niewiele w tym lokalu zmieniło się na lepsze. Została umyta podłoga i wymieciono śmieci. Nadal jednak w pomieszczeniu tym było bardzo zimno. Mimo tak złych warunków lokalowych kierownik szkoły nie zrezygnował z wynajmu tego lokalu. Wiedział dobrze, ze w tej miejscowości nie znajdzie innego pomieszczenie z przeznaczeniem na klasę lekcyjną.
Szkoła posiada 5 izb wynajętych, w których nauka trwa do godziny 3 :30; po południu, niekiedy i dłużej. Lekcje ostatnie kończą się obecnie już po zachodzie słońca, przy bardzo dużym wysiłku wzrokowym, a dzieci do domu i to najmłodsze wracają już wieczorem. Nauczycielstwo pracuje bardzo często ponad siły, bo i po 7 godzin dziennie, przechodząc na lekcję z Bartnik na Grabinę i odwrotnie, a jakie to daje wyniki łatwo się domyśleć. Tym bardzo ciężkim warunkom częściowo można zapobiec przez wynajęcie szóstej izby, która już obecnie a w roku przyszłym jest stanowczo konieczna. Powiadamiając o tym Zarząd uprzejmie proszę o przychylne potraktowanie tej sprawy i wystawienie do budżetu na rok przyszły na ten cel odpowiedniej kwoty"
W odpowiedzi na pismo kierownika szkoły Zarząd Gminy Korabiewice zgodził się na wynajęcie szóstej izby przystosowanej do celów szkolnych. Lokal ten został wynajęty u Markowskiego.
Mijały kolejne lata, a szkoła funkcjonowała w małym budynku, w którym znajdowały się trzy sale lekcyjne i w lokalach wynajętych. Mieszkańcy obwodu szkolnego w dalszym ciągu zbierali opłaty na budowę szkoły.
II wojna światowa przyniosła ze sobą ogrom zniszczeń. W czasie wojny w pomieszczeniach szkolnych stacjonowało wojsko polskie.
Po wojnie przystąpiono do odbudowy kraju. Tak jak również w Bartnikach zaczęło się nowe życie.
Kierownik szkoły - Jan Kwieciński - zginął z rąk gestapowców. Nowym kierownikiem został Jan Michalak.